165 miejsc parkingowych. „W tej kadencji?” – „Retoryczne pytanie”

Plan rozwiązań komunikacyjnych w mieście w kontekście utworzenia wielomiejscowych (lub wielopoziomowych) parkingów – był jednym z tematów środowego posiedzenia komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów. W ocenie radnych, ze strony władz miasta zabrało jednak wizji i konkretnych rozwiązań na przyszłość.

Początkowo Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni zaczął omawiać temat koncentrując się na planowanych rozwiązaniach komunikacyjnych Bochni. Była mowa o łączniku autostradowym, drugim etapie KN-2, połączeniu zjazdu z autostrady z ul. Proszowską. Gdy wywód nad jednym slajdem rozciągnął się do kilku minut, przewodniczący komisji Piotr Dziurdzia zauważył, ze przygotowana prezentacja liczy blisko 30 slajdów i realizowanie jej w takim tempie może zająć sporo czasu. Dlatego poprosił zastępcę burmistrza, aby ten skoncentrował się na konkretnych rozwiązaniach dotyczących parkingów.

Wówczas Robert Cerazy przeszedł do tego zagadnienia. Podał kilka miejsc w obrębie śródmieścia, które mogą być przeznaczone pod parkingi jedno bądź wielopoziomowe: plac przy ul. Floris (tzw. ruski rynek), ul. Fischera, plac między ul. Kącik a ul. Sądecką (miejsce dla 60 samochodów), plac przy ul. Kazimierza Wielkiego pomiędzy ZUS a MOSiR (60-70 miejsc postojowych), wreszcie Plac Bolesława Wstydliwego (ok. 100 miejsc).

Wiceburmistrz wspomniał też o możliwości parkingu na Placu Pułaskiego, gdzie obecnie znajduje się przystanek dla autobusów i busów. Parking miałby być utworzony na połowie placu od strony ul. Kościuszki i mógłby obejmować ok. 30 miejsc. Ostatni parking przewidziano na Placu Galasa, gdzie mogłoby powstać ok. 30 miejsc postojowych. Z kolei odjazd busów z Placu Pułaskiego i Placu Galasa miałby zostać przeniesiony na miejsce dawnego dworca PKS przy ul. Poniatowskiego. Kierowcy korzystający obecnie z wyasfaltowanego terenu obok dworca PKP mieliby wówczas do dyspozycji planowany tam parking Park&Ride. Inne pomysły obecnych władz magistratu to teren obok Domu Pielgrzyma (należący do parafii św. Mikołaja), czy dwupoziomowy parking przy ul. Czackiego obok I LO.

Znacząca część tych punktów, które pan burmistrz przedstawił, jest niemożliwa do zrealizowania, ponieważ albo teren nie jest własnością miasta Bochnia, albo ewentualnie ten teren został kiedyś wywłaszczony z zupełnie innym przeznaczeniem – zauważył radny Bogdan Kosturkiewicz. Stwierdził, że zmiana studium oraz planów przestrzennych może spowodować, że dawni właściciele nieruchomości przejętych w drodze wywłaszczenia, mogą się o nie upomnieć.

Radny skrytykował przedstawioną wizję. Brakuje mi w tej prezentacji pokazania terenów, które są rzeczywiście własnością Gminy Miasta Bochni i gdzie istnieje realna możliwość wybudowania parkingu, np. w ciągu tzw. ulicy śródmiejskiej. Tu nawet nie chodzi o jej budowę, bo chodzi o wybudowanie rozwiązania komunikacyjnego, które umożliwi przejazd z ul. Górskiej bezpośrednio w kierunku ul. Kącik. I te działania zostały już rozpoczęte w latach 2007-2010 we współpracy z sądem bocheńskim, bo wtedy nikt za darmo nie zawierał umowy użyczenia, jak się teraz zawiera z prokuraturą czy z sądem. Były konkretne umowy z sądem, gdzie za pieniądze z Ministerstwa Sprawiedliwości został wybudowany parking obok przedszkola nr 3. I dalej jest miejsce, że można również ten parking rozszerzyć – mówił Bogdan Kosturkiewicz, który był burmistrzem w latach 2006-2010.

Plac Pułaskiego, absurd. Jeśli państwo chcecie, żeby miasto straciło te działkę, to róbcie tak dalej. Bo cierpliwość ludzi się skończy i zażądają od was zwrotu tej nieruchomości, która wiadomo w jakim trybie, w jaki sposób i na jaki cel została przejęta – dodał Kosturkiewicz.

Mamy w tej chwili dwie nieruchomości, na których można wybudować parking: Plac Bolesława Wstydliwego, nasza własność, parking wielopoziomowy. I drugi naprzeciwko [urzędu miasta, przy ul. Kącik – przyp. red.] można by również wybudować, bo również są to nasze tereny. I za to się trzeba po prostu wziąć do roboty, a nie opowiadać na każdej komisji, na każdej sesji, że zrobimy. Kiedy? Kiedy, proszę państwa? Za kilka kadencji? – dopytywał radny.

Krytycznie odebrał prezentację również Jan Balicki. Moje wrażenie po wysłuchaniu tej informacji jest takie, że po prostu drepczemy w miejscu – stwierdził przewodniczący rady miasta. Nawet się zastanawiam, czy nie drepczemy wolniej niż nam się podłoże przemieszcza w przeciwnym kierunku. Czy mamy wizję powiązania parkingów z ruchem całościowym w śródmieściu? Czy próbujemy iść w takim kierunku, że nie ma miejsc parkingowych, więc budujmy, gdzie się da, ile się da, jednopoziomowe, wielopoziomowe? Czy może mamy wizję taką, że spróbujmy tak pokierować ruchem w centrum miasta np. poprzez zdecydowane nastawienie się na rozwijanie komunikacji zbiorowej, po to by te samochody po prostu tutaj nie przyjeżdżały? W ten sposób być może okazać się, że to, co w tym momencie jest przedmiotem naszego rozważania, może się okazać, że nie jest to takie kluczowe. Tego mi brakuje – mówił radny.

Jan Balicki dopytywał też, jaki byłby zysk netto budowy parkingów wielopoziomowych na Placu Bolesława Wstydliwego lub obok ZUS-u. Zadał też pytanie, czy zamiast budować ogromnych obiektów, nie lepiej byłoby budować drobniejsze parkingi na kilka miejsc, jedno- bądź dwupoziomowych. Wskazał np. parking przy Pl. Galasa od strony ul. Św. Leonarda, który można byłoby przedłużyć w kierunku Babicy, wykonując tam obiekt dwupoziomowy, a także skarpę przed I LO od strony ul. Matejki. Kolejnym pomysłem radnego jest parking pomiędzy ul. Kościuszki i Floris, obok sklepu Floris, zakładając wolę partycypacji ze strony Spółdzielni Społem PSS.

Gdybyśmy przeanalizowali, jak zmieniła się ilość miejsc parkingowych w ostatnich kilku latach, to pomijając sztuczne manewry, jakie się pojawiały jesienią [2014 r. – przyp. red.] w informacjach medialnych, że przybyło w centrum ileś tam miejsc parkingowych, bo zdjęto znak zakazu na ul. Bernardyńskiej, w związku z tym można parkować, to tak naprawdę w ścisłym centrum nic się przez te lata nie zmienia. I w moim mniemaniu najgorsze jest to, że nie ma wyobrażenia, jak to do końca robić. Tylko cały czas mówimy o potencjalnych możliwościach – skonkludował Jan Balicki.

W podobnym tonie wypowiedział się Piotr Dziurdzia, przewodniczący komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Nie chce używać bardziej dosadnych słów, ale czuję pewien niedosyt po tej prezentacji, bo wszystkie działania w ostatnich latach mają charakter bardzo doraźny. Propozycje, które państwo przedstawiają, są obwarowane tak różnymi warunkami, natomiast nie za bardzo się posuwamy do przodu. Brak mi spójnej wizji rozwiązania tego problemu w mieście, również w kontekście ułatwień i przyciągania tutaj rzeszy turystów. Cały czas używacie sformułowań: zaplanować, rozważyć, natomiast konkretów cały czas brak – mówił radny.

Podsumowując, Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni, powtórzył stwierdzenie Bogdana Kosturkiewicza, że w chwili obecnej miasto może budować dwa parkingi: między ul. Kącik i Sądecką oraz na Placu Wstydliwego. W sumie ok. 165 miejsc postojowych. Reszta wymaga regulacji linii brzegowej, punktowej zmiany w planie przestrzennym, czy też regulacji stanów prawnych nieruchomości.

Ta deklaracja wywołała pytanie radnego Karola Klimy. Kiedy mieszkańcy mogą spodziewać się realizacji tych parkingów, bo o ty, że plany i miejsca są już wiemy. Ale mija piąty rok kadencji burmistrza Kolawińskiego i parkingów nie przybyło. A te które są, też pozostawiają sporo do życzenia. Wstyd czasami gościa, turystę, zaprowadzić czasami na parking przed sklepem Floris czy na ul. Fischera, gdzie wysiada się wprost do kałuży czy do zaspy. Chodzi też o utrzymanie obecnych miejsc parkingowych, pobiera się opłaty i to też jest nie w porządku przede wszystkim wobec gości, którzy odwiedzają nasze miasto – stwierdził radny Karol Klima.

Zastępca burmistrza odpowiedział, że pewne prace możliwe są do wykonania w ramach bieżącego utrzymania dróg, natomiast w przypadku parkingu przy ul. Kącik, wymagane są dodatkowe prace. Tam płynie Babica, która wymaga regulacji. W przypadku tych 60 miejsc postojowych, to wymaga dokumentacji projektowej, pozwolenia a budowę i realizacji. W przypadku Placu Bolesława Wstydliwego, najpierw wykonania koncepcji programowo-przestrzennej, jako drugi krok projekt budowlany i oczywiście pozyskanie środków na realizację – wyliczał zastępca burmistrza.

Czy wystarczy tej kadencji? – wtrącił Karol Klima. Retoryczne pytanie – stwierdził Piotr Dziurdzia. To jest retoryczne pytanie i tak bym je pozostawił – odparł Robert Cerazy. Natomiast będziemy się starać wszystko robić, aby taki scenariusz stał się faktem – dodał.