Łącznik: sprawa decyzji środowiskowej trafi przed sąd

Bocheński łącznik autostradowy ciągle nie wyszedł poza etap dokumentów. W lipcu uchylono decyzję środowiskową, teraz okazuje się, że są kolejne skargi, którymi zajmie się sąd.

Decyzja Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (uchylająca decyzję środowiskową wydaną przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska) została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Skargi złożyły osoby fizyczne. Teraz GDOŚ musi dostarczyć do sądu komplet dokumentów w sprawie. Jak ustaliliśmy, na razie to jeszcze nie nastąpiło.

Jesteśmy w bezwładzie, całkowity bezwład – komentuje starosta Ludwik Węgrzyn. Staram się wszelkimi sposobami prosić, upominam się, żeby te decyzje jak najszybciej zapadły, mając świadomość, że te pieniądze nie będą wiecznie czekać – dodaje. Przypomnijmy, koszt inwestycji szacuje się na 94 mln zł, z czego zdecydowaną większość ma stanowić unijna dotacja.

Starosta uważa, że grupa osób, składając odwołanie, nie działa na korzyść Bochni. Uważają swój realny lub urojony interes za najważniejszy i Bochnia może paść, może się nie rozwijać, bo jeden, drugi czy trzeci uważa, że jego sprawa jest najważniejsza. Tym ludziom trzeba wypłacić stosowne odszkodowania, jeżeli narusza się ich własność, trzeba im dać rekompensatę, natomiast widzę, że oni idą na wojnę totalną z Bochnią i regionem, bez jakiegokolwiek zrozumienia dla wyższych potrzeb społecznych niż własny prywatny interes. Ubolewam, że tak jest – dodaje Ludwik Węgrzyn.

Nieoficjalnie wiemy, że strony skarżące zwracają uwagę, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska nie uwzględnił wszystkich aspektów sprawy, biorąc pod uwagę jedynie nieprzeprowadzenie prawidłowego udziału społeczeństwa w ramach wydawania uchylonej decyzji.

Pierwsza rozprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie odbędzie się najpewniej dopiero w przyszłym roku. Przeciętnie od wpłynięcia dokumentów sprawy do daty pierwszej rozprawy mija 5-6 miesięcy.