Jan Balicki zastępcą Stefana Kolawińskiego?

Czy wyjątkowa zgodność Stefana Kolawińskiego i Jana Balickiego w debacie przed drugą turą zwiastuje, że obaj panowie będą współpracować również po wyborach? Tym bardziej, że PiS zawiązało koalicję większościową w radzie miejskiej.

W naszej sondzie zadaliśmy pytanie: „Czy – Twoim zdaniem – Bochnia mogła by zyskać na współpracy Stefana Kolawińskiego jako burmistrza i Jana Balickiego jako jego zastępcy?”. Wyniki wskazują, że 70 procent respondetów odpowiedziało pozytywnie.

Z pytaniem o ewentualność takiej decyzji personalnej zapytaliśmy zwycięzcę drugiej tury. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo takiej propozycji nigdy nie było. Poczekajmy spokojnie do tej pierwszej sesji i zobaczymy, jak to się wszystko poukłada – mówi burmistrz Stefan Kolawiński.

Na nasze spostrzeżenie o wyjątkowej zgodności obu kandydatów w debacie, gospodarz Bochni dodaje: Dla dobra miasta – i to nie jest mówienie na wyrost – powinno się stabilnie ukształtować pracę i dobrze by było, żeby ta współpraca między radą a burmistrzem dobrze i harmonijnie przebiegała. Dla dobra miasta, dla realizacji wyznaczonych celów, bo jeżeli zgody nie będzie, to naprawdę będzie kiepsko. A dobrze pan wie, jak kształtowały się różnego typu sytuacje w poprzedniej kadencji i nie sprzyjało to generalnie czemuś dobremu – mówi wybrany na kolejną kadencję burmistrz.

O komentarz do wyniku wyborów zapytaliśmy też Jana Balickiego. W takich wyborach jest zawsze ktoś kto wygra i ktoś, kto przegra. W tym momencie jestem osobą przegraną. Mieszkańcy którzy zdecydowali się na udział w wyborach w znacznie większym stopniu oddali swoje głosy na mojego konkurenta obecnego burmistrza i trzeba to uszanować, taka jest wola mieszkańców i w związku z tym muszę się do tego przyzwyczaić – komentuje wynik niedzielnych wyborów Jan Balicki.

Również przegranemu kandydatowi PiS zadaliśmy pytanie o ewentualność objęcia funkcji zastępcy burmistrza. Można przedstawiać różne teoretyczne pomysły. Po pierwsze w ogóle nad czymś takim nie myślałem. Poza tym trudno myśleć o czymś takim, skoro nie wiadomo o czym myśli pan burmistrz.

Nie sądzę, żeby to wchodziło w grę, ponieważ po pierwszej turze wyborów podjęliśmy próby rozmów w celu utworzenia szerokiej koalicji, czyli dwa największe ugrupowania, natomiast nie było odpowiedniego odzewu. W związku z tym nie sądzę, żeby w ogóle taki pomysł był brany pod uwagę – dodaje Jan Balicki, któwy choć nie został burmistrzem, to jednak zasiada w nowej radzie miejskiej.

Ważną informacją o tym, jak będzie kształtowała się współpraca na linii PiS – Stefan Kolawiński pokaże dzisiejsza sesja rady miejskiej. Jak już informowaliśmy, ugrupowanie to ma dziewięciu radnych i jeszcze przed drugą turą stworzyło koalicję większościową.