Mandat za żebranie na ulicach. Problem narasta

Bochnia zmaga się z problemem żebrzących Romów. Zaczepiają przechodniów na ulicach, obok Bazyliki, a także na Placu Pułaskiego i obok Hali Gazaris. Straż miejska ma wiele dowodów łamania prawa przez obywateli romskich. Zdarzały się mandaty karne, jednak jak dotąd problem nie ustępuje.

Wszystko zaczęło się około 3 miesięcy temu. To, że oni tu przebywają, to jest mały problem. Żyjemy w wolnym kraju i każdy może tu przebywać. W czym jest rzecz, oni zachowują się w sposób natarczywy. Małe dzieci podchodzą do przechodniów z kubkami, nachalnie ciągną ich za ubranie i proszę o pieniądze – mówi Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Bochni.

Według obserwacji funkcjonariuszy, m.in. przy pomocy kamer monitoringu, codziennie na terenie Bochni żebrze co najmniej kilka osób. Romów jest naprawdę dużo, przyjeżdżają właściwie codziennie w licznie od 2-3 do 9-10 osób. Straż miejska stara się reagować. Gdy jesteśmy w terenie, rozmawiamy z nimi, mówiąc brzydko ich przeganiamy, nakazujemy opuścić tę strefę. Było już kilka mandatów karnych gotówkowych na obywateli romskich. Codziennie ktoś patrzy na zapisy z kamery na Placu Pułaskiego i patrzą, czy tych Romów przybywa, czy nie zaczepiają, nie żebrzą. Warto wspomnieć, że to jest wykroczenie – mówi komendant.

Straż miejska apeluje, aby nie dawać pieniędzy żebrzącym Romom, bo często wydawane są one na alkohol. Dla wielu osób żebranie stało się również sposobem na życie. Jedna rzecz jest zaskakująca i ona powoduje, że nasza praca nie do końca będzie skuteczna. Była sytuacja, gdy strażnik miejski rozmawiał z obywatelami romskimi, pouczając że żebranie jest wykroczeniem, za które będzie mandat. W tym momencie podszedł człowiek i przy strażniku miejskim wrzucił pieniądze obywatelce Rumunii. Mało tego, podeszła jeszcze inna osoba i nakrzyczała na strażników mówiąc, żebyśmy dali im spokój i zajęli się czymś innym. Gdybyśmy mieli pełne poparcie u społeczeństwa, moglibyśmy osiągnąć wspólny cel. Bo oni dotąd będą przyjeżdżać i żebrać, dopóki będą otrzymywali pieniądze – konkluduje szef straży miejskiej.

Mandat karny za żebranie na ulicy może wynieść nawet do 500 zł.