Bocheński strażnik prędkości czyli… o fotoradarze

Od lutego br. na ul. Proszowskiej znajduje się fotoradar stacjonarny, który może pełnić także funkcję przenośnego. Ten jedyny tego typu sprzęt na terenie powiatu zarejestrował do połowy czerwca już ponad 760 wykroczeń.

Początkowo fotoradar z ul. Proszowskiej pełnił funkcje tylko stacjonarnego, z czasem funkcjonariusze straży miejskiej zaczęli go używać jako sprzętu przenośnego. – Tworzymy miesięczne raporty na jakich ulicach ten fotoradar będzie ustawiany, jest to takie nasze wspólne działanie w porozumieniu z policją – mówi st. insp. Roman Rudnik z bocheńskiej straży Miejskiej. – Jeśli Straż Miejska nakłada mandat za popełnione wykroczenia to te pieniądze trafiają do budżetu miasta. Jest to sprzęt zakupiony przez miasto, a nie przez Straż Miejską, my go tylko obsługujemy – dodaje.

Przypomnijmy, że fotoradar kosztował 167 tysięcy złotych brutto, natomiast słup fotoradaru 47 tysięcy złotych. Od momentu, kiedy strażnik szybkości zaczął utrwalać tych, którzy przekraczają dozwoloną prędkość, do połowy czerwca urządzenie zarejestrowało już ok. 760 wykroczeń. Podczas zaledwie dwóch godzin patrolowania na ul. Wiśnickiej było ich aż ok. 100. Tam tez został utrwalony „pamiątkowa fotografią” rekordzista jadący 144 km/h.

Komenda Powiatowej Policji w Bochni podobnych urządzeniem nie dysponuje na stałe, zdarzają się jednak sytuacje, kiedy przenośny fotoradar pożyczają. – Mamy do dyspozycji radary ręczne. Mierzą one prędkość, ale nie robią zdjęć. Jeśli są takie działania, że mierzymy prędkość i dokumentujemy wykroczenia zdjęciami to wtedy wypożyczamy fotoradar z innej komendy. Jest to sprzęt policyjny, tylko w dyspozycji innej jednostki – tłumacz Leszek Machaj z bocheńskiej policji.

null