Szpital traci oddział wewnętrzny? 6 lekarzy odchodzi

Szpitalowi w Bochni grozi zamknięcie jednego z kluczowych oddziałów. Sześciu lekarzy internistów złożyło wypowiedzenia. Czują się przeciążeni pracą i skarżą się na niskie zarobki. Dyrekcja zapewnia, że porozumienie z medykami zostanie osiągnięte.

Na biurko dyrektora szpitala w Bochni trafiły wypowiedzenia wszystkich lekarzy pracujących w oddziale wewnętrznym z wyjątkiem ordynatora i jego zastępcy. Wchodzą one w życie z końcem lipca. Dlatego teraz trwają nerwowe negocjacje i poszukiwanie nowych medyków.

Jak podaje „Gazeta Krakowska”, w tej chwili lekarze specjaliści mogą liczyć w bocheńskim szpitalu na 4,4 tys. zł brutto pensji zasadniczej, podczas gdy ich koledzy w gminnych ośrodkach dostają nawet 7 tys. zł brutto. Sami zainteresowani nie chcą rozmawiać z prasą. Nieoficjalnie przyznają, że na oddziale są nadmiernie obłożeni pracą, mają problemy z otrzymaniem urlopów, słabe są możliwości rozwoju i zdobywania kolejnych stopni specjalizacji. Nie bez znaczenia są także kwestie finansowe – pisze gazeta.

W rozmowie z dziennikiem ordynator Anna Kosturek przyznaje, że problem kadrowy jest i na oddziale liczącym 64 łóżka brakuje przynajmniej 3-4 etatów lekarskich. Lekarze, kształcą się u nas, zdobywają specjalizacje i odchodzą do ośrodków, które gwarantują im lepsze pieniądze. To jest poważny problem – mówi.

Dyrektor placówki Jarosław Kycia zapewnia, że zrobi wszystko, aby dojść do porozumienia z lekarzami. Prowadzimy rozmowy z lekarzami, którzy złożyli wypowiedzenie i wszyscy deklarują chęć powrotu, pod warunkiem pewnych zmian – zapewnia dyrektor.

Sytuację mocno krytykuje opozycyjny radny powiatu Aleksander Rzepecki. Mówi, że szpitalowi brakuje pieniędzy dla lekarzy, tymczasem placówka zatrudnia „niepotrzebnego zastępcę dyrektora”.