50 pogryzień przez psy i… wiewiórki

Blisko 50 pogryzień przez psy w powiecie bocheńskim od początku tego roku. Sanepid otrzymuje zgłoszenia o pogryzieniach od lekarzy pierwszego kontaktu.

Życie jednak pokazuje, że nie każdy przypadek jest zgłaszany, więc niewykluczone, że liczba faktycznych pogryzień jest większa. Problem jest poważny, ponieważ jeśli nie uda się ustalić właściciela zwierzęcia, osoba pogryziona musi przejść serię bolesnych zastrzyków przeciw wściekliźnie. – Od początku roku otrzymaliśmy 46 zgłoszeń o pogryzieniach przez znane zwierzęta (najczęściej są to psy) i 10 zgłoszeń o pogryzieniach przez zwierzęta nieznane (były np. przez wiewiórkę) – mówi Halina Bielec, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Bochni.

Po pogryzieniu pies podlega obserwacji. Jeśli nie wykaże ona podejrzenia wścieklizny, obywa się bez serii bolesnych zastrzyków u pogryzionego.

Straż miejska apeluje: każdy pies wyprowadzany musi być na smyczy, a zwierzęta biegające luzem muszą mieć założone kagańce. Niestosowanie się do przepisów może skutkować mandatem w wysokości od 200 do 500 zł.

There are 3 comments

  1. Proponuje aby Patrol pieszy lub rowerowy dokonał penetracji terenu miasta wcześnie rano i wieczorem Może wtedy spotkać starsze Panie lub młode dziewczęta z swoimi pupilami prowadzonymi na długich smyczach bez założonego kagańca lub biegające samopas bez kagańca i kontroli. Inna kwestia są psy wałęsające się po mieście.

  2. To bardzo prosimy o reakcje w sprawie agresywnych luźno biegających psów na ulicy Campi ( gdyż ich właściciele nie stosują się do powyższych przepisw) , psy już wielokrotnie atakowały przechodniów a właścicielka będąc nie w pełni poczytalna nie reaguje. Czy musi dojść do tragedii zanim ktoś odpowiednio zareaguje?

  3. To skandal, że nikt nie wyprowadza na smyczy wiewiórek ani nie zakłada im kagańca.