Po upadłości Dromostu: załoga ciągle czeka na wynagrodzenia

Mimo, że od głoszenia upadłości bocheńskiego Dromostu minął już niemal rok, załoga nadal nie doczekała się wypłat wszystkich zaległych wynagrodzeń. Jedna z osób czeka na 50 tys. zł.

Byli pracownicy czekają na pieniądze, bo nieruchomości upadłej firmy nie zostały jeszcze sprzedane. Chodzi o dwie bazy pozostałe po Dromoście: w Bochni przy ul. Partyzantów i wytwórnia mas bitumicznych w Zawadzie Uszewskiej.

Wszyscy pracownicy dostali pieniądze z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Było to od 3 do 6 wynagrodzeń. Pozostała kwota, która jest do zapłacenia, będzie wypłacona po sprzedaży majątku – wyjaśnia Michał Kulczyński, syndyk masy upadłościowej.

Przetarg na sprzedaż nieruchomości w Zawadzie Uszewskiej zakończył się powodzeniem, trwa oczekiwanie na ewentualne odwołania. W pierwszej kolejności są wypłacani wierzyciele zapisani w hipotekach danej nieruchomości. Zaraz po ustaleniu listy wierzytelności będziemy wiedzieć, jaka kwota jest do spłacenia do wierzycieli hipotecznych i dopiero pozostała kwota będzie do podziału dla innych podmiotów, w tym pracowników – dodaje syndyk.

Michał Kulczyński liczy teraz na sprzedaż nieruchomości w Bochni przy ul. Partyzantów. Jak dotąd nie udało się znaleźć nabywcy. W drugim przetargu cena zostanie obniżona. Myślę, że to i tak idzie w dość szybkim trybie, pierwszy przetarg się odbył, drugi będzie w kwietniu, więc jak tylko pieniądze się pojawią, pracownicy dostają je w pierwszej kolejności. Natomiast nie wiem do końca, jaka kwota będzie do podziału, dopiero po ustaleniu wszystkich wierzytelności będzie to wiadomo dokładnie.