Prokuratura nie zajmie się sprawą drewna z Uzborni

Nie będzie wniosku do prokuratury w sprawie drewna z Uzborni, jakie zostało rozdane mieszkańcom Bochni. Wniosek przepadł w głosowaniu na posiedzeniu komisji rewizyjnej. Burmistrz uważa, że byłby on bezzasadny.

Zdaniem radnych opozycji burmistrz powinien był ogłosić przetarg, a nie rozdawać własności miejskiej za darmo. Stefan Kolawiński broni się jednak, że drewno na mocy umowy podpisanej przez jego poprzednika nie było własnością miasta, ale firmy prowadzącej prace w Parku Uzbornia.

Gdyby w umowie były zapisy rozstrzygające, do kogo wycięte drewno należy, można byłoby mieć jakieś pole manewru. Natomiast w sytuacji, kiedy takie zapisy się nie pojawiły, zgodnie z opinią inwestora zastępczego wyłonionego przez mojego poprzednika wynika, że drewno miało być własnością wykonawcy zlecenia – mówi burmistrz.

Stefan Kolawiński dodaje, że jako burmistrz zadbał o to, żeby część drewna odzyskać od wykonawcy prac i przekazać potrzebującym. Wskutek rozmów udało się część tego drewna zabezpieczyć dla mieszkańców, których wytypowaliśmy jako tych którym takie drewno opałowe jest potrzebne. Zarządzeniem burmistrza została powołana komisja, składająca się z radnych, przedstawicieli MOPS-u, również z AGKI występowała osoba zajmująca się ochroną środowiska, i ta komisja przydzielała drewno mieszkańcom, którzy – jak mówią niektórzy – mieli wtedy ciepło – dodaje Stefan Kolawiński.

Burmistrz dodaje, że w sytuacji gdy w grę wchodzi dotacja unijna, przychód ze sprzedaży drewna dla miasta wymagałby zwrotu tej kwoty instytucji zarządzającej projektem.