Jest chętny na budynek po Hotelu Florian. Nie sprzedaż, a zamiana

Zapowiada się na przełom w sprawie budynku po Hotelu Florian. Gmina Bochnia kupiła go 6 lat temu z zamiarem przeniesienia tam własnej siedziby. Niestety, do dziś obiekt stoi pusty i niszczeje.

Gmina Bochnia kupiła „Floriana” w 2009 r. za cenę 2,8 mln zł. W 2010 r. zapadła decyzja, że dawny hotel nie stanie się siedzibą urzędu gminy, ale że zostanie wystawiony na sprzedaż. Szkody powodziowe mocno uszczupliły wówczas finanse gminy. Początkowo próbowano spieniężyć obiekt za ok. 8 mln zł, później za hotel wraz z 52-arową samorząd chciał 5,7 mln zł – za każdym razem bez rezultatu.

W 2012 r. były już wójt Jerzy Lysy przyznał, że nie chce pozbywać się „Floriana” za wszelką cenę i z pomysłu sprzedaży się wycofał. Po zmianie władzy temat powrócił. Były prowadzone rozmowy, jest zainteresowanie Hotelem Florian. Oczywiście, wszystko musi się odbyć zgodnie z procedurami: przejrzyście, klarownie, transparentnie – mówi w rozmowie z mojaBochnia.pl wójt Marek Bzdek.

Wkrótce ma zostać ogłoszony przetarg. Gmina miałaby w jego efekcie dostać nowy gmach, do którego mogłaby się wprowadzić. Ostateczna koncepcja to sprzedaż, niemniej wchodzi jeszcze w grę opcja zamiany: budynek za budynek. Ktoś przejąłby budynek Hotelu Florian, a w zamian – oczywiście zgodnie z prawem – przekazałby nowy budynek na obecnie obowiązujących standardach. Byłby to budynek dla siedziby gminy Bochnia – precyzuje gospodarz.

Wójt dodaje, że obecnie nie jest rozważany wariant partnerstwa publiczno-prywatnego, według którego samorząd pozostałby właścicielem dawnego Hotelu Florian, a prywatny podmiot w zamian za użytkowanie części obiektu wyremontowały go w całości. Nie było takiej propozycji. To, czy gmina chciałaby taką wersję to jest jedno, natomiast nie było zainteresowania taką propozycją z drugiej strony.

Wójt zdradza, że podmiot zainteresowany taką formą nabycia budynku po Hotelu Florian funkcjonuje na lokalnym rynku, a nowa siedziba urzędu gminy miałaby powstać na terenie miasta. Część budynku istnieje, część byłaby dobudowana – precyzuje Marek Bzdek. Nie chce jednak zdradzić, o jaką lokalizację chodzi.