„PRZEPROSINY: Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.”

RPK zalega miastu 70 tys. zł za korzystanie z przystanków

Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Bochni zalega miastu 70 tys. zł. Chodzi o pieniądze za korzystanie z przystanków w latach 2011-2012. Taką informacje usłyszeli radni na posiedzeniu komisji rewizyjnej.

Lucjan Zapała, prezes RPK Bochnia uważa, że roszczenia miasta są nieuzasadnione. Za lata 2011 2012 nie dostałem żadnej umowy ani uchwał według których miałbym płacić za te przystanki. W 2013 r. dostałem uchwałę rady miasta, gdzie wyszczególnione były kwoty za korzystanie i owszem – płacę. Ale uważam, że za lata 2011-12 miasto nie ma podstawy wyegzekwowania tych pieniędzy, ja nie mam podstawy do zapłaty, więc ja tych pieniędzy po prostu nie zapłacę – mówi prezes RPK.

Burmistrz Stefan Kolawiński zapowiada, że sprawa musi zostać wyjaśniona. Jeżeli są to pieniądze należne dla miasta, będziemy czynić starania, żeby je wyegzekwować. Natomiast sytuacja jest tu dosyć złożona, jest szereg elementów które należy na razie wyjaśnić – mówi burmistrz.

Radny Adam Korta uważa że zobowiązania RPK wobec miasta można wyegzekwować z mocy ustawy, zatem powoływanie się prezesa RPK na brak umowy bądź uchwały jest niesłuszne. Jeżeli zobowiązania zostały poczynione wobec gminy miasta Bochnia, to Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jest zobowiązane do tego, aby takie należności uiścić. A jeżeli dobrowolnie RPK nie będzie chciało tego dokonać, to burmistrz miasta jest zobligowany do złożenia wniosku i wszczęcia postępowania przed sądem powszechnym o wyegzekwowanie takich należności, jeżeli są one słuszne. W mojej ocenie na pewno prawnicy powinni się temu przyjrzeć.

Jest to właściwość burmistrza, skarbnika, oni są odpowiedzialni za skuteczność windykacji. Oczywiście czynią to przy pomocy odpowiednich organów, czyli w tym momencie sądu. Nie znam dokładnie sprawy, pytałem kilkakrotnie burmistrza, nie potrafił tego jasno i klarownie wytłumaczyć, dlaczego miasto ma problemy z odzyskaniem tych należności – komentuje radny Bogdan Kosturkiewicz.

W 2010 r. Bochnia przegrała w sądzie z Rejonowym Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym w Bochni. Wówczas jednak to miasto zalegało spółce należne pieniądze.