„PRZEPROSINY: Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.”

Szpital: Po podziale interny 438 tys. zł straty – dyskusja na sesji

Działanie szpitala w 2015 r. było tematem obszernej dyskusji w czasie ostatniej sesji rady powiatu. Radni kwestionowali zasadność podziału interny na dwa oddziały, dopytywali te z o stacjonarne hospicjum oraz rozbudowę oddziału opiekuńczo-leczniczego. „Nigdy tutaj nie stworzymy szpitala w Leśnej Górze” – stwierdził starosta Ludwik Węgrzyn. „Szkoda” – odparła Anna Kosturek.

Na początku punktu poświęconego sytuacji szpitala, Tadeusz Wadas, szef komisji zdrowia, zwrócił uwagę że do tej pory nie spełniono postulatów zgłaszanych przez komisję, ani nie podjęto czynności zmierzających do:

– utworzenia oddziału neurologicznego z pododdziałem udarowym – jak podkreślił, powoduje to konieczność transportowania pacjentów do jednostek w Krakowie lub Tarnowie, „zwiększając tym samym ryzyko wystąpienia nieodwracalnych następstw”,

– utworzenia poradni laktacyjnej, „pomimo faktu, iż istnieje przeznaczone na ten cel pomieszczenie, a więc nie ma konieczności nakładów finansowych”,

– zatrudnienia trzeciego lekarza dyżurującego w ramach szpitalnego oddziału ratunkowego, „mimo iż potrzeba zatrudnienia jest oczywista i wynika z bardzo dużej ilości pacjentów na tym oddziale i wielogodzinnych kolejek oczekujących”.

Komisja zdrowia zwróciła też uwagę, że ciągle nie został przeprowadzony audyt gospodarki finansowej w szpitalu. Wnioski płynące z audytu pozwoliłyby na lepsze zarządzanie […], a co za tym idzie, rozsądne gospodarowanie środkami publicznymi – kontynuował Tadeusz Wadas.

Komisja zdrowia negatywnie oceniła też istnienie dwóch oddziałów chorób wewnętrznych. Powoduje to niepotrzebny rozrost części administracyjnej, nie ma przeszkód, aby świadczenia zdrowotne realizowane były w jednym oddziale – mówił dalej Tadeusz Wadas. Szef komisji zdrowia z uznaniem wyraził się na temat pracy personelu oddziału ginekologicznego, „który z zaangażowaniem wykonuje powierzone mu zadania, troszcząc się o dobro pacjentek i budując wśród nich zaufanie”, podziękował też personelowi całej placówki za „zaangażowanie w codzienną ciężką pracę w szpitalu”.

Mamy do czynienia z przerostem administracyjnym w szpitalu i tworzeniem niepotrzebnych etatów – zwrócił uwagę radny Stanisław Bukowiec. Ostatnio pan dyrektor poinformował, że osoba która była zatrudniona na etacie asystenta, a wcześniej wicedyrektora do spraw administracyjnych, odeszła z pracy w szpitalu, natomiast oceniając rok 2015 trzeba stwierdzić, że ta etatyzacja w administracji była zbyt duża.

Radny stwierdził, że wątpliwości budzi sposób powoływania osób kierujących oddziałami. Prawo pozwala na taką procedurę, natomiast stosowana od lat procedura konkursów na ordynatorów w mojej ocenie jest lepsza, podnosząca później jakość świadczonych usług medycznych, dlatego że na takie konkursy zgłaszają się specjaliści z doświadczeniem. W przypadku szpitala bocheńskiego mamy do czynienia z powołaniem na stanowiska kierujących oddziałami młodych lekarzy bez doświadczenia. Stanisław Bukowiec zwrócił też uwagę, że „lekarze kontraktowi zastępują lekarzy etatowych”. Znam co najmniej dwa takie przypadki, lekarze z doświadczeniem są przesuwani z oddziałów, na których pracowali przez wiele, wiele lat i są kierowani do oddziałów. Czasem tworzone są też zbędne etaty, w przypadku ZOL-u jest to etat dla anestezjologa. Były zastępca wójta gminy Bochnia poruszył też temat weryfikacji czasu pracy lekarzy kontraktowych. Został wprowadzony system czasomierzy, natomiast nie do końca jasne są warunki i czas pracy lekarzy kontraktowych.

Radny podał też szczegóły dotyczące wyników finansowych oddziału chorób wewnętrznych za rok 2015, jakie trafiły do komisji zdrowia. Okazuje się, że oddział chorób wewnętrznych z pododdziałem kardiologii zanotował w 2015 r. wynik finansowy minut 438 081 zł, natomiast oddział chorób wewnętrznych rozumiem że ten z trzeciego piętra zanotował wynik finansowy plus 855 574 zł. Różnica jest bardzo, bardzo duża. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na obu oddziałach leżą również pacjenci kardiologiczni, więc te oddziały dublują jakby swoje zadania. Jest pytanie o sens pozostawiania rozdzielonego oddziału, wiadomo że podział również generuje dodatkowe koszty.

Radna Anna Kosturek, była wicedyrektor szpitala, która do 2014 r. była ordynatorem oddziału internistycznego (gdy nie był on jeszcze podzielony na dwa podmioty) zwróciła uwagę, że dyrektor Jarosław Kycia co roku powtarza te same plany: utworzenie oddziału neurologicznego z pododdziałem udarowym, remont części trzeciego piętra dla poradni endoskopowej. Oczywiście od trzech lat nie zostało nic zrobione w tym temacie, natomiast zdecydowanie podniosłoby to rangę szpitala, już nie mówię o przypływie środków finansowych, które również szpitalowi zdecydowanie są potrzebne.

Niepokoi mnie fakt, że szpital w Brzesku idzie do przodu. Ma nowe poradnie, otwiera nowe oddziały, natomiast niestety w bocheńskim szpitalu mamy stagnację. Nie widzę rozwoju ani jakiegoś wyznaczonego kierunku rozwoju szpitala. Martwi mnie oddział opiekuńczo-leczniczy. Ten oddział liczy 22 łóżka i musi mieć ujemny wynik finansowy – kontynuowała Anna Kosturek. Zwróciła uwagę, że prowadzone przed laty kalkulacje wykazywały, że oddział opiekuńczo-leczniczy bilansowałby się dopiero powyżej 50 łóżek. Przypomniała, że w 2014 r. komisja zdrowia wizytowała 2-piętrowy budynek przy ul. Karolina, który po remoncie mógłby pomieścić działający obecnie w szpitalu ZOL.

Niezwykle ważnych jest kilka łóżek hospicyjnych. Fakt, że Brzesko utworzyło oddział hospicyjny, wcale nie znaczy że mamy pełny dostęp do oddziału hospicyjnego. Osobiście kierowałam ostatnio pacjentkę do Dąbrowy Tarnowskiej, ponieważ w Brzesku nie było miejsc. Wyobraźcie sobie państwo problem dla rodziny, dojazdu do Dąbrowy Tarnowskiej, jeżeli się nie ma samochodu. Poza tym jest to tragedia, jeżeli przez miesiąc czy dwa umiera ktoś najbliższy, chcemy być blisko tej osoby i musimy dojeżdżać ileś tam kilometrów. Więc wydaje mi się, że byłby sens otwarcia oddziału opiekuńczo-leczniczego na Karolinie z wykorzystaniem budynku, który jest do zagospodarowania i utworzeniem paru łóżek dla hospicjum. Wtedy cały parter oddziału opiekuńczo-leczniczego nam się zwalnia i mamy możliwość stworzenia świetnego oddziału neurologii, może nawet z oddziałem rehabilitacji z pododdziałem udarowym. Gdybyśmy otworzyli taki oddział, możemy przejąć też opiekę nad pacjentami z powiatu brzeskiego, bo oni nie mają oddziału udarowego – kontynuowała Anna Kosturek.

Radny Mariusz Zając stwierdził że być może lepszą lokalizacją dla hospicjum byłby budynek byłego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Cerekwi. O sprawę hospicjum dopytywał też radny Krzysztof Kołodziejczyk, przypominając plany z poprzedniej kadencji.

Starosta Ludwik Węgrzyn, odnosząc się do wyników finansowych szpitala, stwierdził że w 2015 działał on dobrze. W roku minionym nie wydarzyło się na szczęście w naszym szpitalu powiatowym nic nadzwyczajnego, co miałoby charakter zaniedbań, niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień itd., co mogłoby wywołać w odczuciu społecznym negatywną ocenę naszego szpitala. Starosta zwrócił uwagę, że w 2015 r. w bocheńskiej placówce przyszło na świat 1077 noworodków, a w „bratnim powiecie brzeskim, tych noworodków było 167”. Dodał, że jednym z ostatnich wyznaczników działalności szpitala powinien być jego wynik ekonomiczny. A ten – jak zaznaczył – jest dodatni. Milion sto tysięcy złotych na plusie. To nie jest najważniejsze. Szpital ma ratować życie i zdrowie obywateli, a nie jest to instytucja do generacji zysku.

Ludwik Węgrzyn stwierdził też, że „bazowa substancja budowlana szpitala się wyczerpała, tam niewiele można już wykrzesać”. Dobrze się stało, że poprzedni zarząd wybudował pawilon ginekologiczno-położniczy, bo byłoby bardzo źle – stwierdził Ludwik Węgrzyn. Dodał, że obecnie w brzeskim szpitalu na 22 miejsca w hospicjum 8-10 miejsc zajmują pacjenci z powiatu bocheńskiego. Odnosząc się do propozycji Mariusza Zająca, starosta zauważył że budynek w Cerekwi jest zbyt duży na potrzeby hospicjum, a gdyby przenieść tam jeszcze oddział opiekuńczo-leczniczy ze szpitala, potrzeba byłoby 5-6 mln zł na przeprowadzenie niezbędnych remontów.

Pewnie taniej byłoby zaadaptować ten pusty obiekt na Karolinie, tylko tam szerokość korytarzy jest taka, że trzeba byłoby wyburzać ściany, aby to poszerzyć, bo są normy mówiące, jakie to ma być duże. Osobna kwestia do temat wytrzymałości konstrukcji tego obiektu. Starosta dodał, że rozpoczął rozmowy z powiatem brzeskim w sprawie zapewnienia kilku-kilkunastu miejsc w hospicjum dla mieszkańców powiatu bocheńskiego. Zaznaczył też potrzebę wzmocnienia działalności działającego Bochni hospicjum domowego. Na koniec Ludwik Węgrzyn stwierdził: Szpital bocheński, bardzo dobry szpital, jest szpitalem powiatowym i nigdy tutaj nie stworzymy szpitala w Leśnej Górze.

Odnośnie sformułowania pana starosty, że ten szpital nigdy nie będzie Leśną Górą – szkoda. Szpital powiatowy nie znaczy, że musi być mierny i nie znaczy, że nie może mieć oddziału, który jest wiodący. Bo są szpitale za przeproszeniem w Koziej Wólce, nie obrażając Koziej Wólki, które mają oddziały znane na całą Polskę i świat. Nie jest to jakaś megalomania, ale uważam, że można stworzyć coś w Bochni chociażby oddział neurologii z pododdziałem udarowym dla powiatu bocheńskiego i brzeskiego – odparła Anna Kosturek.

Trzeba zawsze sobie stawiać wysokie cele, jak najwyższe możliwe. Nie wszystkie uda się w życiu zrealizować, ale jeżeli nie będziemy mieli wysokich celów tylko będziemy opierać się na jakichś miernych, będzie jeszcze gorzej niż jest w chwili obecnej – stwierdził Krzysztof Kołodziejczyk, również odnosząc się do słów starosty o Leśnej Górze.

Anna Kosturek stwierdziła również, że zapotrzebowanie na miejsca hospicyjne w Bochni jest mniejsze niż na miejsca w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Obecnie czas oczekiwania na miejsce w szpitalnym oddziale sięga 2-3 lat. Jest to świetny oddział, ze świetną opieką, ze świetnymi ludźmi zatrudnionymi, którzy naprawdę oddają serce, ale życie jest, jakie jest. Co możemy zrobić, żeby zwiększyć ilość łóżek na tym oddziale?

Z kolei wicestarosta Józef Mroczek poinformował radnych, że według wstępnych oględzin konstruktorów, adaptacja budynku przy ul. Karolina nie byłaby opłacalna. Jest wymagana przebudowa szybu windowego, bo obecna winda jest za mała. Korytarze musiałyby być poszerzone, a ściany nośne na dole są jedna pod drugą i nie da się ich przesunąć, bo po prostu budynek by się zawalił. Wstępna ocena była taka, że bardziej opłacałoby się to rozburzyć i wybudować od nowa, adaptacja tego nie wchodzi wstępnie w rachubę. Józef Mroczek zaznaczył jednak, że wspomniana ocena była jedynie udzielona w formie ustnej, a ekspertyzy pisemnej jak dotąd nie ma.

Rozbraja mnie pan tą odpowiedzią i mój apel do pana starosty o zlecenie takiej opinii rzeczoznawcy, ewentualnie konstruktora, zanim pan wicestarosta zacznie formułować takie opinie – odparł Krzysztof Kołodziejczyk. O dalekowzroczną wizję rozwoju szpitala, m.in. w kontekście ewentualnej współpracy z brzeską placówką, pytał z kolei radny Piotr Skoczek.

Odpowiadając na zadane pytania dyrektor Jarosław Kycia zapewnił, że liczba osób zatrudnionych w szpitalnej administracji w ciągu ostatnich 3-4 lat nie zwiększyła się. Wręcz przeciwnie, były okresy, że ona spadała. Utrzymuje się na w miarę stałym poziomie. Podnosi się bardzo efektywność pracy personelu szpitala, czego wymiernym efektem jest m.in. to, że osiągamy dodatkowe przychody, które m.in. możemy przeznaczyć na wzrost wynagrodzeń dla personelu lub na różne inwestycje. M.in. w tym roku ze środków własnych szpitala ma być wykonana modernizacja centralnej sterylizacji, obecnie jest już ogłoszony przetarg.

Dyrektor zaznaczył, że nie ma możliwości zdobycia dofinansowania na remont sterylizacji, ponieważ takie środki nie funkcjonują. Są natomiast zaplanowane środki zewnętrzne na oddział neurologii i chcielibyśmy właśnie ten bardzo ważny oddział zrealizować ze środków Unii Europejskiej, a wszyscy wiemy że środki w zakresie ochrony zdrowia będą dostępne najwcześniej w 2017 r. Jarosław Kycia wspominał, że w tym roku planowana jest też termomodernizacja szpitala z udziałem funduszy zewnętrznych.

Radni usłyszeli też, że w grudniu ub.r. w szpitalu przyjęto plan strategiczny na lata 2015-2020. Przewiduje on realizację wspomnianych wyżej inwestycji w tym roku oraz oddziału neurologii w latach przyszłych.

Odnosząc się do sprawy podziału interny i wynikających z niej strat na jednym z pięter, Jarosław Kycia bronił swojej decyzji sprzed 2 lat. Jestem zwolennikiem podziału tego oddziału i w mojej ocenie jest on zasadny pod kątem organizacyjnym, prowadzenie małego oddziału jest łatwiejsze niż zarządzanie dużym oddziałem. Dodał, że wyniki finansowe na każdym z oddziałów wynika ze specyfiki udzielanych świadczeń. Ten, który specjalizuje się w leczeniu schorzeń kardiologicznych, posiadając salę intensywnego nadzoru kardiologicznego, spełnia częściowo rolę intensywnej terapii i generuje wyższe koszty. Obecnie placówka ma tylko 4 takie łóżka, podczas gdy – zdaniem dyrektora – liczba optymalna sięgałaby 6-8. Pod oddział „kardiologiczny” podpięte są też dwie poradnie: echo i EKG, realizujące porady dla całej placówki – argumentował dalej dyrektor.

Dyskusja na temat szpitala ma być kontynuowana. Komisja zdrowia wystąpiła z wnioskiem, aby w programie następnej sesji umieszczono punkty dotyczący hospicjum stacjonarnego, zakładu opiekuńczo-leczniczego oraz całego szpitala.