„PRZEPROSINY: Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.”

„Targowisko” na sesji z budżetem obywatelskim w tle

Budżet obywatelski wywołał wiele emocji podczas ostatniej sesji. Poszło o to, że z komisji problemowej wyszedł wniosek o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad. Według radnych, projekt uchwały był niedopracowany, a jego część nie była opatrzona podpisem radcy prawnego.

Wniosek o zdjęcie z porządku obrad punktu dotyczącego uchwały o budżecie obywatelskim złożył Bogdan Kosturkiewicz (z racji nieobecności Piotra Dziurdzi, szefa komisji rozwoju gospodarczego i finansów). Jak wspomniał, na posiedzeniu komisji radni jednogłośnie przegłosowali taki właśnie wniosek, bo nie było osób kompetentnych, które byłyby w stanie obronić treść proponowanej uchwały. Dopatrzyliśmy się szeregu nieprawidłowości – powiedział radny (wniosek obejmował również zdjęcie projektu dotyczącego podwyżki cen wody i ścieków).

Burmistrz Stefan Kolawiński zaczął bronić przedłożonego radnym projektu. Budżet obywatelski został zainicjowany i zawsze traktowałem tę sprawę jako punkt wyjściowy poprzez podjęcie decyzji o tym, żeby każde z bocheńskich osiedli mogło wydać w ramach swojej suwerennej decyzji 50 tys. zł na ważne cele osiedlowe. Nie uważam, żeby ten poddany ostrej krytyce zamysł był najgorszym rozwiązaniem. Śmiem twierdzić, że było to rozwiązanie bardzo proste, bardzo skuteczne, dające jednoznaczne przesłanie, że osoby które w ramach dokonanego przez mieszkańców zarządu osiedla wybory, mogą dysponować kwotą wprawdzie nie oszałamiająco dużą, natomiast na tyle znaczącą, że można coś sensownego za tę kwotę na osiedlu zrobić. Natomiast ponieważ ten sposób określono jako prymitywny, to dotyczyło zarówno mediów, jak i radnych, przetoczyła się na ten temat debata, więc postanowiłem przeanalizować sytuację, jaka w tym zakresie ma miejsce w miastach, które budżet obywatelski wprowadzały wcześniej – mówił burmistrz Stefan Kolawiński.

Stwierdził, że nie ma ustawowych wytycznych konstruowania budżetu obywatelskiego, wyraził też obawę, że jeśli rada zdejmie projekt uchwały z porządku obrad, kolejny rok będzie obowiązywało stare prawo.

Bogdan Kosturkiewicz, odpowiadając na te uwagi, stwierdził że decyzja radnych nie spowoduje, że pieniądze zabezpieczone na cele budżetu obywatelskiego znikną z planu wydatków. Zwrócił uwagę, że w latach jego urzędowania na stanowisku burmistrza „wszystkie budżety były obywatelskie”, ponieważ wszystkie wnioski wypływały od zarządów osiedli. W tej chwili ta kwota jest większa od kwoty dotąd przeznaczanej, natomiast mniejsza od tej, którą proponowaliśmy. Natomiast chodzi o to, aby regulamin, jaki zostanie przyjęty nie był uchylony przez wydział prawny i nadzoru wojewody małopolskiego. Chciałem państwu powiedzieć, że na tym regulaminie nie ma pieczątki radcy prawnego. Zgodnie ze statutem Gminy Miasta Bochnia, każda uchwała musi być zaopiniowana przez radcę prawnego – argumentował. Bogdan Kosturkiewicz sugerował, aby projekt dopracować i ponownie przedłożyć komisji pod obrady już z pieczęcią radcy prawnego.

Andrzej Koprowski, asystent burmistrza, zwrócił uwagę że 26 lutego burmistrz zwrócił się do radnych z pismem o wsparcie inicjatywy budżetu obywatelskiego. Stwierdził, że projekt był omawiany na wszystkich komisjach z wyjątkiem rewizyjnej, której przewodniczy radny Bogdan Kosturkiewicz. Asystent Stefana Kolawińskiego wyjaśnił też, że dzień przed sesją nie mógł brać udział w posiedzeniu komisji rozwoju gospodarczego i finansów, wiodącej w sprawie budżetu obywatelskiego. Określanie tego jako wypociny nie uwłacza mi, który jestem głównym autorem, tylko uwłacza wszystkim, którzy brali udział w tych pracach – stwierdził. Asystent burmistrza dodał, że radca prawny dostał projekt uchwały półtora miesiąca temu. Pan Migdał napisał do tego uchwałę, przeczytał ten regulamin. Na uchwale jest pieczątka pana radcy Migdała, nie wiem czy pan nie zauważył. Natomiast z przykrością stwierdzam, że następuje taki efekt na dzień przed radą miasta. Jeżeli są zastrzeżenia, mogli panowie zwrócić się bezpośrednio, posiadam maila, telefon. Robienie tego na dzień przed sesją uważam za trochę dziwne.

Radny Bogdan Kosturkiewicz odpowiedział, że w wypowiedzi asystenta burmistrza było „szereg nieprawd”. Po pierwsze, nie ma pieczątki na regulaminie, jest pieczątka tylko i wyłącznie na projekcie uchwały. Każdy z nas radnych wie, że regulaminy są opiniowane przez radcę prawnego. Dlaczego radca prawny się nie podpisał, nie wiemy, ponieważ prosiliśmy o to, aby na komisji finansowej radca prawny przybył i okazało się, że nikt go nie zaprosił. Odnośnie pana obecności na komisji, jest sprawą pana burmistrza, kogo przysyła na komisję. Natomiast powinien przysłać kogoś, kto by reprezentował jego stanowisko lub osób, które przygotowywały tę uchwałę. Proszę wybaczyć, nie jest pan osobą niezastąpioną, na pewno można było kogoś przysłać, chociażby radcę prawnego. Radny zauważył, że Andrzej Koprowski mógł odnieść się do tematu budżetu obywatelskiego na posiedzeniu komisji rewizyjnej, jednak „nie powiedział ani słowa”. Wszystko musi się odbywać w zgodzie z duchem demokracji, zgodnie ze statutem Gminy Miasta Bochnia. Panie Andrzeju Koprowski, myślę że nie muszę pana przekonywać, że lata sprzed roku 1989 nie mogą się powtórzyć – spuentował Kosturkiewicz.

Andrzej Koprowski zauważył z kolei, że projekt uchwały został dostarczony przed posiedzeniami komisji. Brak podpisu radcy prawnego wyjaśnił tym, że nie zastał go w gabinecie. Asystent burmistrza wspomniał też, że w porządku obrad komisji rewizyjnej nie było tematu budżetu obywatelskiego. Z tym ostatnim spostrzeżeniem nie zgodził się Bogdan Kosturkiewicz, zwrócił uwagę że w końcowym punkcie można było poruszyć wspomniany temat. Radny PiS w swojej wypowiedzi użył sformułowania „my, przedstawiciele prawicy”, które wzburzyło burmistrza. Myślałem, że państwo jesteście wszyscy przedstawicielami mieszkańców miasta, a nie dzielenie wszystkich – nie wiem na kogo, na lewicę, środek, prawicę, nie wiem. Uważałem, że wszyscy pracujemy dla dobra mieszkańców miasta.

Radna Marta Babicz zaapelowała na koniec dyskusji o to, aby sesja odbywała się w „normalny sposób”. Jeżeli się nie szanujemy wzajemnie, a tak jest, to szanujmy obywateli tego miasta, którzy mają okazję bezpośrednio nas słuchać. Bo to, co się tu dzieje, to jest targowisko. Nie chcę tego nazwać dosłownie tak, jak powinno się to nazwać. Więc szanujmy się. Tu jest nas 21 radnych i nie pozwalajmy na to, żeby grupa osób zakłócała każdą jedną sesję – stwierdziła. I bardzo pana proszę, żeby dyscyplinować niektóre osoby – zwróciła się do przewodniczącego rady Jana Balickiego.

Pani radna, padły stwierdzenia, które rzucają cień o jakichś grupach zakłócających. To wszystko mieści się w ramach debaty, oczywiście ona może być bardziej gorąca albo mniej, natomiast w tej chwili niestety tak się stało, że zaczyna się to robić targowisko – odparł Jan Balicki.

Ostatecznie projekt uchwały o budżecie obywatelskim został zdjęty z porządku obrad. Za taką decyzją opowiedziało się 13 z 21 osób. Przeciw wnioskowi głosowały 2 osoby, w 5 wstrzymało się od głosu.