Sąd w Bochni nie chce rozpatrywać sprawy „wiśnickiej afery powodziowej”

Sprawa tzw. afery powodziowej w Nowym Wiśniczu najprawdopodobniej zostanie przekazana innemu sądowi. Sędziowie z Bochni złożyli wnioski o wyłączenie ich z tego postępowania, swój wniosek złożyła również obrona.

30 grudnia do Sądu Rejonowego w Bochni trafił akt oskarżenia w sprawie rzekomego wyłudzenia pieniędzy przewidzianych dla powodzian na remont kamienicy w Nowym Wiśniczu. Jak informowaliśmy na łamach mojaBochnia.pl, było wielce prawdopodobne, że sędziowie z Bochni nie będą chcieli tej sporawy rozpatrywać. Dzisiaj jest to już pewne.

Łącznie ze mną już prawie wszyscy sędziowie złożyli wnioski o wyłączenie od rozpoznania niniejszej sprawy. W oświadczeniu sędziowie powołali się na dotychczasową praktykę sądu okręgowego polegającą na tym, że we wszystkich sprawach w których występował w różnych rolach procesowych pan oskarżony, sąd okręgowy wyłączał wszystkich sędziów tutejszego sądu od rozpoznania sprawy – mówi Piotr Maziarz, prezes Sądu Rejonowego w Bochni.

Jako powód wyłączenia podawany jest fakt, że w bocheńskim sądzie pracuje krewny jednego z oskarżonych. Jego brat jest długoletnim pracownikiem sądu, pracownikiem obsługi administracyjnej. Ewenementem w tej sprawie jest to, że nawet obrońca oskarżonego złożył wniosek o przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu. Z tego wynika, że i oskarżony nie chce prowadzenia sprawy w Bochni – dodaje prezes sądu w Bochni.

W sprawie oskarżone są cztery osoby: Stanisław G. (grozi mu do 10 lat więzienia), Michał G., Ewa K. (grozi im do 8 lat więzienia) oraz Tomasz B. (do 5 lat pozbawienia wolności).