Starosta o ZS w Dąbrowicy: Zrobimy wszystko, żeby tę szkołę uratować

Uczniowie z Dąbrowicy mają dostać propozycję nauki, a nauczyciele pracy w innych szkołach – takie informacje padły na czwartkowej konferencji prasowej starosty Ludwika Węgrzyna. Dwa dni wcześniej, na sesji rady powiatu, gospodarz powiatu przedstawił o wiele mniej optymistyczny scenariusz, stwierdzając że „prawie 30 osób pójdzie na bruk”.

Szkoła w Dąbrowicy powstała w roku 1947. Od początku była placówką o profilu rolniczym. Obecnie ma ona formę Zespołu Szkół, w skład którego wchodzą:

– Publiczne Technikum (które kształci w zawodach: technik organizacji reklamy, technik organizacji usług gastronomicznych, technik rolnik, technik logistyk, kucharz, technik obsługi turystycznej, technik żywienia i usług gastronomicznych),

– Zasadnicza Szkoła Zawodowa (kształcąca przyszłych kucharzy),

– Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych,

– Policealna Szkoła (kształcąca w zawodzie technik bezpieczeństwa i higieny pracy)

Ponadto Zespół Szkół w Dąbrowicy oferuje kursy kwalifikacyjne kształcące w zawodach: rolnik, technik organizacji reklamy, kucharz, technik logistyk i technik rolnik.

Łącznie w Zespole Szkół w Dąbrowicy jest 17 klas, w których uczą się 363 osoby. W siedmiu oddziałach dla młodzieży uczy się 109 uczniów, w dwóch oddziałach liceum dla dorosłych 49 uczniów, w dwóch oddziałach szkoły policealnej 59 słuchaczy i w sześciu oddziałach kursów kwalifikacyjnych ogółem 146 słuchaczy – mówił starosta Ludwik Węgrzyn. Szkoła zatrudnia obecnie 38 osób, w tym 28 nauczycieli oraz 10 pracowników administracji i obsługi.

Problemy własnościowe

Jak poinformowała podczas konferencji Bogumiła Pagacz-Mucha, dyrektor wydziału geodezji, gospodarki nieruchomościami i ochrony środowiska w bocheńskim starostwie, w 2000 r. r. Zofia i Jan Włodkowie, jako spadkobiercy pierwotnych właścicieli, złożyli w urzędzie wojewódzkim wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji przejęcia ich posiadłości na rzecz skarbu państwa na mocy dekretu o reformie rolnej. Sprawa początkowo była zawieszona z powodu wątpliwości co do trybu jej rozpatrzenia. Sąd Najwyższy w maju 2011 r. uznał, że właściwym organem w tej sprawie jest wojewoda. Zlecił on wtedy opracowanie dokumentów, które wskazywałyby, jaka część posiadłości była dworem, a jaka gospodarstwem. Tylko dwory i parki podlegały zwrotowi – wyjaśniała Bogumiła Pagacz-Mucha.

Ustalono, że działka, na której znajduje się szkoła, zajmuje ok. 4,5 hektara. 19 listopada 2013 r. wojewoda małopolski wydał decyzję w sprawie zwrotu zespołu dworsko-parkowego. Aby jednak nie dzielić posiadłości na dwie części, zarząd powiatu zaproponował spadkobierczyni zakup pozostałej części działki. Jej wartość wraz z zabudowaniami oszacowano na ponad 2,3 mln zł, jednak prof. Zofia Włodek wyraziła gotowość zapłaty 500 tys. zł. Zarząd powiatu przystał na tę propozycję. Zarekomendował udzielenie bonifikaty 79 proc., żeby można było sfinalizować tę transakcję – mówiła dalej Bogumiła Pagacz-Mucha.

Dwa miesiące temu doszło do przeniesienia własności nieruchomości na rzecz Zofii Włodek. Właścicielka posiadłości zaproponowała powiatowi dzierżawę wszystkich obiektów do końca sierpnia 2015 r. za symboliczną kwotę tysiąca złotych skali roku. Innym problemem nowej właścicielki jest wymóg konserwatora zabytków, aby w ciągu pięciu lat przeprowadziła w swoich budynkach przeprowadziła niezbędne remonty i uzupełniła zieleń w parku.

Problemy demograficzne

Ireneusz Sobas, szef wydziału edukacji w bocheńskim starostwie, przedstawił sytuację demograficzną szkoły w ostatnich latach. Podał on, że na terenie powiatu bocheńskiego w 1987 r. urodziło się 1650 osób, w roku 1999 – 1248, a w 2001 – 1150. Mówię to nie bez kozery, ponieważ w tym roku do szkół przyszły po raz pierwszy roczniki 2002 lub 2003. Ta tendencja ma charakter stały, z roku na rok uczniów ubywało, a w szkołach ubywało w sposób nieproporcjonalny – mówił Ireneusz Sobas.

Zwracał uwagę, że szkoła w Dąbrowicy leży na styku dwóch powiatów i jest trudno dostępna komunikacyjnie (w przeciwieństwie do szkół na terenie Bochni). Ponadto nie przysłużyła jej się budowa mostu w Stradomce, która wymuszała na kierowcach objazdy, a zważywszy na dużą konkurencje w okolicy (m.in. nowo otwarty kompleks szkolny w Wieliczce), nietrudno zrozumieć tendencję malejącą w kolejnych naborach. W ostatni nabór w tej placówce przyniósł tylko 11 uczniów na wszystkie kierunki. W skali szkoły liczba uczniów stacjonarnych (z pominięciem osób na kursach kwalifikacyjnych) malała w ostatnich latach:
– 2011 – 386 uczniów (na 30 września),
– 2012 – 361,
– 2013 – 273,
– 2014 – 217.

Widać wyraźnie, że ta szkoła się systematycznie kurczyła, mimo dosyć rozpaczliwych i desperackich prób przede wszystkim dyrekcji znalezienia alternatywy poprzez wprowadzenie nowych kierunków atrakcyjnych dla potencjalnych uczniów. To się nie udawało, niestety – mówił dalej dyrektor wydziału edukacji.

Kolejna sprawą, jaką omówił Ireneusz Sobas, była liczba nauczycieli. Również ona malała na przestrzeni ostatnich lat: od 39 w 2009 r. do 28 w roku obecnym.

Co dalej?

Wygaszenie szkoły wraz z końcem obecnego roku szkolnego nie oznacza, że uczniowie nie będą mieli zapewnionej nauki. Zdaniem Ireneusza Sobasa o ich los można zadbać na dwa możliwe sposoby: przenieść wszystkie obecne klasy z Dąbrowicy do Zespołu Szkół w Łapanowie bądź podzielić i część uczniów przenieść do Zespołu Szkół nr 3 w Bochni, a część do Łapanowa.

Większym problemem będzie oczywiście kadra nauczycielska. 28 osób to 28 indywidualnych ludzkich dramatów. Nie mówię tego, aby podgrzać atmosferę, ale mam tego świadomość, wiem co to znaczy utracić pracę. Będziemy robić wszystko, aby odbyło się to jak najmniejszym kosztem ludzkim. Zaproponujemy nauczycielom przejście wraz z przenoszonymi oddziałami do tych nowych szkół – konkludował Ireneusz Sobas.

Obecni podczas konferencji byli dwaj radni powiatowi z gminy Łapanów. Michał Paszkot zaproponował próbę porozumienia z Zofią Włodek przez zarząd powiatu pod kątem dalszego wynajmowania pomieszczeń dla Zespołu Szkół w Dąbrowicy (starosta Ludwik Węgrzyn stwierdził, że byłoby to zasadne nawet za czynsz dziesięciokrotnie wyższy niż obecne tysiąc złotych rocznie). Radny Ryszard Drożdżak z kolei zwrócił uwagę na problemy ludzkie, jakie będą konsekwencją zerwania obecnych relacji pomiędzy uczniami. Wszystkie aspekty życia pozaszkolnego młodzieży zostaną zaburzone i na pewno będzie to miało wpływ na wyniki końcowe, ale też na aspekt ich życia poza tą szkołą.

Dlaczego dzisiaj w trybie dosyć nagłym poprosiłem państwa o spotkanie? Bo przeraziły mnie tytuły w niektórych mediach: „Nauczyciele na bruk”. To nadużycie. Na razie ludzie pracują, na razie nikt nie rozwiązuje z nimi jeszcze umowy o pracę i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie – mówił na koniec konferencji prasowej starosta Ludwik Węgrzyn.

Zrobimy wszystko, żeby tę szkołę uratować. Takie jest generalne założenie, żeby te dzieci, a właściwie młodzież, mogła tę skończyć tam, gdzie ją zaczęła. I zgadzam się z panem doktorem Drożdżakiem, że zrywanie więzi społecznych w wieku 16-17 lat jest niebezpieczne ze względów wychowawczych, społecznych. A przecież chodzi nam o to, aby wyszli stamtąd ludzie pełnowartościowi, a nie zdefektowani. Pełnowartościowi nie tylko pod względem tego, że ktoś będzie miał formalny dyplom czy świadectwo ukończenia szkoły, tylko żeby to był człowiek, który pozytywnie potrafi być nastawiony do życia, a nie będzie zakładał, że „znowu mnie kopną i znowu coś się za dwa lata zmieni, bo znowu coś tam się rozleci”. Jako zarząd przyjmujemy takie generalne założenie: zrobimy wszystko, żeby tę szkołę uratować, jeżeli będą takie warunki, że powiat bocheński będzie je w stanie zrealizować – mówił dalej starosta.

Gospodarz powiatu zapowiada, że w najbliższych dniach doprowadzi do spotkania z właścicielami dworu w Dąbrowicy, nauczycielami, rodzicami oraz uczniami. W starostwie w trakcie konferencji prasowej była grupa nauczycieli, z którymi starosta spotkał się w sali narad. Przedstawił im skrót tego, co wcześniej powiedział dziennikarzom.

Cieszę się, że sprawa obiecana przez pana starostę ma być w toku dla nas pozytywnym. Liczymy na tę współpracę i oczekujemy w styczniu na efekty naszej wspólnej pracy – mówił po zakończeniu spotkania ze starostą Ryszard Góra, nauczyciel matematyki w Zespole Szkół w Dąbrowicy.