Burmistrz ws. procesu: Chcę mieć to za sobą

Proces burmistrza Bochni znów odsuwa się w czasie. Najbliższa rozprawa była wyznaczona na 25 września, jednak jej termin przesunięto na październik – dowiedział się portal mojaBochnia.pl. Przypomnijmy, chodzi o sprawę nieprawidłowości podczas remontu klimatyzacji Hali Gazaris.

Stefan Kolawiński jest oskarżony o przekroczenie uprawnień podczas wyboru firmy wykonującej naprawę. Przypomnijmy, gospodarz Bochni zlecił ją firmie żony radnego Władysława Rzymka. W ocenie prokuratury, burmistrz Bochni działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Stefan Kolawiński tłumaczy się, że działał pod presją czasu, bo klimatyzacja uległa awarii, a na zewnątrz panowały upalne temperatury. Dziś oczekuje na szybkie zakończenie procesu, który trwa od marca.

Chciałbym, żeby sprawa była wyjaśniona. Wbrew temu, co sugerują niektóre opinie, przeciąganie tej sprawy absolutnie nie leży w moim interesie. Chcę mieć to za sobą. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której obecnie się znajduję. Cały czas w jakimś zawieszeniu, nie wiadomo, jak to wszystko zostanie ocenione przez sąd, jaki wyrok zapadnie. Nie jest to wygodna sytuacja – mówi burmistrz.

Łapówki nie wziąłem, wydałem mniej pieniędzy niż było przewidziane do wydania, więc nie doprowadziłem do sytuacji, w której gmina straciła na tym, a urządzenia działają i są w Hali Targowej tak, jak zostały zamówione – dodaje Stefan Kolawiński.

Ostatnie dwie rozprawy (zaplanowane na maj i na czerwiec) w procesie burmistrza Bochni nie odbyły się z powodu choroby dwóch świadków. Jeden z nich był w szpitalu i przeszedł zabieg operacyjny. Sąd wyznaczył termin na czwartek 25 września, ponieważ jednak jeden z zaplanowanych do przesłuchania świadków złożył kolejne zwolnienie lekarskie, proces – na wniosek obrońcy oskarżonego – odroczono do 20 października.